6 czerwca 2012

Lars von Trier: "Dancer in the Dark"

Lars von Trier to nie tylko skandalista i ekscentryk, a Bjork (wybaczcie, że nie używam obcych znaków) to nie tylko genialna piosenkarka i performerka. Film "Tańcząc w ciemnościach" jest przykładem na poparcie mojej tezy.

Choć ostatnia z części trylogii "Złote serce" von Triera ma już 12 lat, stwierdziłam, że dorosłam dopiero teraz do jej obejrzenia. Może i nie jest jakoś ciężka do zrozumienia, bo historia Selmy jest dość prosta, jednak potrzebowałam czasu, żeby ją odpowiednio przeżyć.

Trier przez lata zdołał opanować tę magiczną sztukę władania ludzkimi uczuciami. Także i w "Tańcząc..." sprawia, że zakochujemy się w Selmie, w tej roli zjawiskowa Bjork. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu sama Bjork ma miliony fanów (tak tak tak! już wkrótce zobaczymy ją na gdyńskim Openerze), gdyby Selma nie była mordercą. I to w dodatku nieurodziwym i schorowanym. Coś w tym jednak jest, że Trier potrafi wedrzeć się do naszej podświadomości i włączyć ów dawno zapomniany guzik współczucia.

Fanką śpiewów Bjork nigdy nie byłam, ale w tej przedziwnej kompilacji po prostu nie wyobrażam sobie tego filmu bez jej wokalu. Piosenki chwytają za serce zarówno tekstem jak i melodią. "Tańcząc w ciemnościach" nie jest kolejnym musicalem, gdzie bohaterowie nawet pomimo przeciwności losu zawsze wychodzą z opresji.
Nie jest to także musical z wizji Selmy, która mówi: "Lubię musicale, ponieważ w nich nigdy nie dzieje się nic złego".
Niestety, nie mamy ani zwycięskiego bohatera, ani rajskiej sielanki.

Fakt, że von Trier trzymał się chociaż częściowo postulatów Dogmy, sprawił, że film stał się jeszcze łatwiejszy do odbioru, a widz mógł jakby wejść do świata Selmy. Trier po raz kolejny pokazał, że nawet najprostsza historia potrafi stać się wyciskaczem łez (ja, człowiek, który nie płakał po śmierci Mufasy ani po zatonięciu Tytanica, ryczałam po tym filmie dokładnie 1,5h!).

"Tańcząc w ciemnościach" jest pożywką zarówno dla oka jak i ucha, przy której co wrażliwsi widzowie na pewno przeżyją katharsis. Tych, których jednak ostatnia część "Złotego serca" nie rusza zapraszam do obejrzenia filmów jednej z filii wytwórni filmowej Zentropa, której właścicielem jest Lars von Trier, produkującej hardcore porno dla kobiet. ;>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz