23 sierpnia 2012

Visitor: "Coming Home" (Lifelike Remix)


no siema.
dawno nie było tu żadnej densflorowej petardy, więc czas to zmienić! a pomoże mi w tym utwór Visitor: "Coming Home" w remixie od Lifelike.
i chociaż na początku jakoś dziwnie mi trąciło klimatem ebro (tczewski klub dla tczewskich ludzi), to jednak teraz muszę przyznać, że faktycznie, ten kawałek ma w sobie potencjał, o czym może świadczyć liczba odsłuchań i lajków.


YesYou: "Frivolous Life" video


no siema.
australijskiej muzyce nigdy nie powiem "nie". zwłaszcza gdy jest w dobrym wydaniu. Jeżeli stęskniliście się za pozytywnymi wibracjami z krainy kangurów, koali i dziobaków, to czas najwyższy, żebyście poznali duet indie pop YesYou, który właśnie wydał swój nowiuśki singiel "Frivolous Life" okraszony wokalem Marcusa Azon.
wixa klimat: mode on.

Future Islands: "Tomorrow" + "Balance" video

no siema.
po raz kolejny muszę przyznać, że i w sklepach można posłyszeć dobrą playlistę. w taki właśnie sposób natknęłam się na grupę Future Islands i ich piosenkę "Balance". pozostaje mi dziękować niebiosom za aplikację Shazam, bo naprawdę ułatwia życie i pozwala mi zasnąć spokojnie (przynajmniej jedna melodia nie dręczy mojego mózgu, bo teraz wystarczy nieznany utwór nagrać na telefon i gotowe).
I tak jak zakochana jestem w "Balance", to nie mogę tego samego powiedzieć o nowym kawałku zwącym się "Tomorrow". Oczywiście są łechcące ucho syntezatorki i chwytający za serce wokal Sama Herringa, ale brakuje mi jakiegoś powera tudzież właśnie tego składnika, który sprawiał, że "Balance" zapętlałam dziś do znudzenia. 
No cóż, może na "Tomorrow" ochota przyjdzie mi tumoro.





a tu Future Islands: "Balance"

22 sierpnia 2012

Saturday, Monday: "Headshake" ft. Julia Spada video


no siema.
popatrzcie na to video. i co, nigdy nie powiedzielibyście, że to szwedzka produkcja, hm? Ani ta muzyka, ani teledysk - nic nie pasuje mi do mojej stereotypowej wizji szwedzkiej muzyki. Nosz kurczę, już myślałam, że mogę powiedzieć, że znam się przynajmniej na czymś, a tu proszę, mój świat legł w gruzach.
No ale koniec tego melodramatu. Nie warto gadać o głupstwach kiedy można posłuchać tak dobrego kawałka jakim jest "Headshake" od grupy Saturday, Monday wzmocnionej wokalem Julii S.

Karen O: "Strange Love" Frankenweenie OST


no siema.
ostatnie filmy Burtona były dla mnie hmm co najmniej rozczarowaniem. Tak jak "The Nightmare Before Christmas" mogę oglądać w każde święta Bożego Narodzenia jako przyjemniejszy substytut Kevina walczącego z oprychami, tak na przykład "Alicji w Krainie Czarów" zdzierżyć nie mogłam.
Ale ale ale! Już 5 października do kin wyjdzie kolejny bajko-film mojego ulubionego reżysera: "Frankenweenie"
I nawet jeśli kolejny raz się zawiodę na ojcu Edwarda Nożycorękiego, zawsze zostaje soundtrack. A zapowiada się on całkiem obiecująco...
Świadczyć o tym może chociażby kawałek od Karen O - "Strange Love"
"Strange Love" jest to niebanalny i niekonwencjonalny utwór o miłości. Ma w sobie jakieś pozytywne wibracje (to pewnie przez ten klimacik surf rockowy), a zarazem jest zachowany dawny duch filmów Burtona (podobieństwo ze ścieżką dźwiękową z "Soku z żuka". Czy tylko ja to słyszę?).
Na soundtracku usłyszymy także takich wykonawców jak chociażby Passion Pit, Kimbra czy Robert Smith.
Także proszę państwa, szykuje się gratka zarówno dla oczu jak i dla uszu.


Youth Lagoon: "Daydream" (Noah Hyde remix)


no siema.
Youth Lagoon może i nie miał wyśnionego debiutu, bo jego "Daydream" okazało się najzwyczajniej w świecie zbyt rozlazłe, by można było to przełknąć, no ale od czego mamy przecież djów!
Tak też dzisiaj możecie sami usłyszeć jak Noah Hyde jakby za sprawą magicznej różdżki (w tym wypadku bardziej syntezatora i odpowiednich beatów) zamienił kluchę w naprawdę smakowity kąsek.


Grimes: "Genesis" video


no siema.
no i jest nowa Grimes! Co prawda teledysk może zawieść co niektórych, bo poza ujęcia samej Kanadyjki i jej przyjaciół stojących/jeżdżących/łażących gdzieś po mieście video do "Genesis" nie zawiera w sobie nic więcej.
ale muzyka jest zacna, nieprawdaż?

Crystal Fighters: "At Home" EP stream


no siema.
utwór "At Home" od grupy Crystal Fighters zdecydowanie nie jest moim ulubionym (chociaż nie zaprzeczam, że bardzo zespół cenię i lubię), ale to właśnie ten kawałek doczekał się swojego wydania w wersji singla.
Na EP można będzie znaleźć remixy między innymi od Pony Pony Run Run czy Disclosure. Ogólnie do odsłuchania macie osiem songów, czyli jak na singla to całkiem sporo.
Stream "At Home" EP znajdziecie poniżej.
A już 25 września grupa planuje wydanie albumu z remixami m. in. od TEED oraz Passion Pit utworów z debiutanckiego "Star of Love"

21 sierpnia 2012

LOL Boys: "Changes" video + Shlohmo remix


no siema.
Dzisiaj mogę potwierdzić frazę, że pozory mogą mylić. Tak się właśnie sprawa miała z grupą LOL Boys. No bo sami spójrzcie na tę okładkę. No proszę was... dawno nie widziałam czegoś tak kiczowato-brzydkiego. Plus sama nazwa grupy? LOL Boys??? Brzmi co najmniej podejrzanie. I co gorsza, mało zachęcająco. Gdy pierwszy raz się spotkałam z tą grupą, to nawet nie poświęciłam marnej minuty chociażby na odsłuchanie. Jestem zła i okrutna, wieeeem. No ale w sumie tylko na tym straciłam, bo piosenkę "Changes" znałabym już od około miesiąca. Lepiej późno niż wcale, nie?
Także tego, dziś miałam zaszczyt posłuchać "Changes" zarówno oryginału jak i remixu od Shlohmo. Oba kawałki mi wpadły w ucho, chociaż remix ma w sobie to coś. Plus ten teledysk! 
Well done.





LOL Boys - Changes (Shlohmo remix) from Video Marsh on Vimeo.

20 sierpnia 2012

Wax Fingers: "Bauhaus" video


no siema.
moi znajomi wiedzą co nieco o mojej "miłości" do dzieci. I chociaż zazwyczaj jest to wyolbrzymienie i ogólnie chore poczucie humoru (no bo jakby tak się głębiej zastanowić przecież nie ma nic zabawnego w martwym noworodku. chociaż... jakby go tak ubrać w strój clowna... ;>), musicie przyznać, że w dzieciach jest coś demonicznego. Wspominałam już o tym w poście gdy opisywałam klipy M83, ale obrazek, który dostarcza nam Wax Fingers bije wszystko na łeb i szyję. 
Dlaczego? Zobaczcie sami.
Muzyka i wokal potęgująca napięcie są tylko atutem, więc klikać poniżej i słuchać/oglądać "Bauhaus"!


Animal Collective: "Today's Supernatural" video


no siema.
dziwne dźwięki i dziwne wideo to chyba specjalność Animal Collective. Dziś możecie podziwiać obrazek do "Today's Supernatural", który przyprawi was o niemały mindfuck. Brak sensu i jakiegokolwiek przesłania. No chyba, że ktoś się doszuka w tym teledysku czegoś głębszego. Wtedy stawiam piwo ;)

Neonfaith: "Tied Together"


no siema.
w czasach gdy 95% internetu to szit, typu brzydkie dziewczę o imieniu Aga, które chwali się zawartością torebki, czasem udaje mi się wpaść na coś godnego uwagi. W ten właśnie sposób poznałam Neonfaith, który utworem "Tied together" podbił dziś moje serce i zahipnotyzował moje biodra. 
Chociaż zespół sam o sobie mówi, że nie jest niczym więcej niż tylko grupką ludzi tworzących muzykę w piwnicy, trzeba powiedzieć jedno: Neonfaith jest zdecydowanie dalekie od bycia kolejną garażową kapelką.
Podkład muzyczny do "Tied together" stanowią ciekawe brzmienia bębnów przywodzące na myśl dźwięki z głębokiej Puszczy Amazońskiej, wzmocnione oczywiście dawką beatów. 
Głęboki, soulujący wokal możecie potraktować jako wisienkę na torcie, bo co jak co, ale ten utwór to faktycznie pyszny kąsek.




a poniżej debiutancki kawałek "Escape"

19 sierpnia 2012

Grimes: "Genesis" at Jimmy Fallon video


no siema.
nie mam pojęcia skąd się wzięło moje uwielbienie do tej różowowłosej niewiasty rodem z Kanady. 
Grimes po prostu wie jak się robi dobrą muzykę, a łącząc swój słodki, wręcz dziecięcy wokal z klawiszami i beatami rodem z lat 80. osiągnęła dla mnie szczyt. I pomyśleć, że jest zaledwie kilka lat ode mnie starsza. Tym niższy mój ukłon w stronę jej zdolności, bo to nie lada sztuka, by stworzyć swój niepowtarzalny wizerunek, a do tego jeszcze nie byle jak śpiewać. 
Album "Visions" został już zapętlony ze sto razy w moim czerwonym dżoj boksie, a ja i tak wciąż chętnie wracam do takich utworów jak "Be a body" albo "Circumambient"
Clair Boucher, bo tak się zwie owa młoda wokalistka, ostatnio miała swój debiut w amerykańskiej telewizji, gdzie w programie Jimmiego Fallona zaprezentowała swe umiejętności z piosenką "Genesis", a występ możecie obejrzeć sami w linku poniżej.


17 sierpnia 2012

Van She: "Idea of Happiness" (SebastiAn Remix)


no siema.
mix idealny: australijski zespół, francuski mix, znalezione na szwedzkim blogu. do szczęścia brakuje mi już tylko tęczy, którą mogłabym rzygnąć.
Van She: "Idea of Happiness" (SebastiAn Remix)



Gold Fields: "Moves" (Yuksek Remix)


no siema.
dzisiaj postanowiłam pobawić się trochę w archeologa i odkopałam jakieś stare wixy z odmętów mojego komputera. aż zapomniałam jak to fajnie słuchać tak pogodnej muzyki.
Gold Fields: "Moves" (Yuksek Remix)

15 sierpnia 2012

Miike Snow: "The Wave" (Flight Facilities Mix)


no siema. 
jakże mogłabym sobie odpuścić wrzucenie nowego remixu dla Miike Snow.
Tym razem za przeróbkę "The Wave" wzięło się Flight Facilities, a ci panowie ostatnio raczej nie często dają nam możliwość nacieszenia uszu, także słuchać!
Wieść gminna niesie, że FF najzwyczajniej w świecie albo zapomniało o dedlajnie składania swoich remixów albo po prostu zostali odrzuceni. Tego sami nigdy się nie dowiedzieli. Jednak myślę, że najważniejsze jest to, że możemy ich posłuchać, bo trzeba im przyznać, że kawałek im wyszedł zacny.


Efterklang: "Hollow Mountain" video


no siema.
dawno nie było żadnych wieści z mrocznej Północy, także kopenhaska formacja Efterklang przełamuje tę ciszę poprzez swój nowy wideoklip do utworu "Hollow Mountain", który jest kawałkiem promującym czwarty album Duńczyków zatytułowany "Piramida" (premiera 24 września via 4AD)
Obrazek do "Hollow Mountain" można uznać za odzwierciedlenie skandynawskiej duszy: prosty a zarazem zawiły i abstrakcyjny. A może to po prostu taki trend, żeby zrobić coś tak prostego, żeby ta prostota aż zadziwiała. A może po prostu trzeba stwierdzić, że to Skandynawia, więc można im wybaczyć.


13 sierpnia 2012

Stendek: "Touch" video


no siema.
Stendek - "Touch"
to jest polska muzyka właśnie! (i to jeszcze Trójmiasto...)
(dobra muzyka, dobra wizualka, wszystko na najwyższym poziomie. serio, ostatnio coraz częściej zaczynam być dumna z naszej rodzimej muzyki)


The xx: "Angels" & "Chained"


no siema.
The xx jest taką grupą, na którą najzwyczajniej w świecie muszę mieć ochotę. Niestety, dzień ich występu na openerze nie był akurat TYM dniem, dlatego też zamiast się bujać w rytm tych kojących dźwięków, wolałam pod sceną wychwalać tosty z masłem (tudzież masełkiem).
Jednakże dzisiejszy wieczór to już zupełnie inna historia. Siedzę zabunkrowana w pokoju, przede mną stoi nierozpakowana walizka, którą i tak za kilka dni znowu będę musiała spakować. Właśnie takie sytuacje sprawiają, że takie utwory jak "Angels" czy "Chained" są w stanie przejść przez mój młoteczek, strzemiączko i kowadełko. Powiem tak: nowy album "Coexist" nie zapowiada się źle, ale trzeba być raczej koneserem xx'ów albo potrzebny jest soundtrack do kolacji we dwoje (if you know what i mean).

Russ Chimes: "Back 2 You" video


no siema.
nowy Russ Chimes i nowy teledysk. Tak jak epka "Midnight Club" była dla mnie czymś wow, to ów rzekomo "huge" kawałek "Back 2 You" jakoś mnie nie przekonuje. No ale ja to ja, ostatnio ciężko mnie zadowolić, dlatego i tak wróżę temu singlowi świetlaną przyszłość na zatłoczonych parkietach klubów, gdzie wino, kobiety i śpiew tworzą idealny imprezowy obrazek.
Sami musicie z resztą przyznać, że nogi same zaczynają podrygiwać z każdą kolejną sekundą...

Labirynth Ear: "Urchin"


no siema.
dokładnie "no siema" możemy powiedzieć londyńskiej grupie Labirynth Ear, która w 2009 roku oczarowała nas swoją hipnotyczną mieszanką smokey synth popu i eterycznego wokalu. Duet powraca!
"Urchin" nadal może się pochwalić klimatem, który gościł na poprzedniej EPce, dlatego póki co nie pozostaje nam nic innego jak tylko czekać, czekać, czekać...



Gypsy & The Cat: "Sorry" video


no siema.
minęło sporo czasu od mojego ostatniego posta. z dnia na dzień zbliżam się do chwili, która w moim życiu może okazać się dość przełomowa. i nie, nie jest to jeszcze dzień mojego ślubu. ;)
podczas moich ostatnich wojaży po stolicy wiatraków, tulipanów i ziół (oczywiście leczniczych) po raz pierwszy w życiu spotkałam tylu Australijczyków w jednym miejscu. z racji mojej wielkiej miłości do krainy kangurów nie mogę wręcz sobie odmówić, by teraz nie uraczyć Was pysznym kąskiem od duetu Gypsy & The Cat.
"Sorry" możecie potraktować jako preludium do nowego krążka potomków Krokodyla Dundee lub jako moje osobiste przeprosiny za tak długi okres rozłąki.